Sztuka przedmieścia
Data publikacji: 2004-08-25
W Łodzi zakończył się III Międzynarodowy Festiwal Graffiti "Meeting of Styles". Na imprezę przyjechali twórcy z Polski, Niemiec, Węgier, Białorusi, Danii, Hiszpanii. Przez dwa dni malowali w centrum Łodzi gigantyczne graffiti. Pokryło 300-metrowy mur wokół dworca Łódź Kaliska. Meeting of Styles wywodzi się z niemieckiego Wall Street Meeting czyli spotkania wszystkich kultur graffiti, hip hop, break dance Beat Box w jednym miejscu, o jednym czasie i o jednej idei przewodniej, którą jest: "Szacunek dla myśli i twórczości każdego artysty".
Cykl Wall Street Meeting narodził się w latach 90-tych w niemieckim mieście Wiesbaden bardzo podobnym do Łodzi.
Po kilku latach obecności w różnych miejscach świata Wall Street Meeting czyli Impreza Meeting of Styles pojawia się w Łodzi w lipcu 2002 roku.
Jednak mimo najlepszych intencji organizatorów, impreza nie pojawiła się w naszym mieście podczas minionych wakacji.
W tym roku patronat nad Międzynarodowym Festiwalem Sztuki Graffiti "Meeting of Styles" objął Jerzy Kropiwnicki. - Odróżniam wandalizm od sztuki - powiedział prezydent na konferencji prasowej - Na naszych oczach narodził się nowy kierunek, który jest obecny w grafice użytkowej i przenika również do sztuki wyższej.
Trzecia edycja festiwalu przebiegała w euforystycznej atmosferze. Na murze namalowano portret Jana Pawła II, rozmarzone kobiety, reklamę sklepu hiphopowego i mnóstwo stylizowanych napisów w najbardziej odlotowych zestawieniach kolorystycznych.
Największą gwiazdą festiwalu jest Daddy Cool z Hamburga. Tworzy graffiti od 10 lat. Dla niego to sposób na życie. Jego dzieła powstawały już w całej Europie i USA. Na łódzki festiwal przyjechał po raz pierwszy i jest zachwycony imprezą. - Jeśli się włoży w malowanie dużo pracy, energii, serca i spontaniczności, to przynosi bardzo dobre efekty. Można z tego żyć - zapewnia Daddy Cool.
Czyżby graffiti, zwana kiedyś pogardliwie "sztuką przedmieścia" zostanie nareszcie dopuszczona do głosu? (sp)
Brak komentarzy