Wystawa runęła
Data publikacji: 2005-06-29
Wystawa antyaborcyjna w centrum Łodzi znalazła się wczoraj na chodniku. Sześć, spośród czternastu plansz, zostało uszkodzonych. Jedni twierdzą, że to wiatr, inni, że to zamach. Najpierw runęły plansze od strony Centralu II. Plansze, jedna po drugiej, spadły z rusztowania.
Kontrowersyjna ekspozycja wisiała w Łodzi przez dziewięć dni. Organizator ustawił metalowe rusztowanie, a na nich na zwykłych haczykach powiesił kilkumetrowe plansze. Całość nie była wzmocniona, ani przytwierdzona do chodnika, dlatego wczoraj w południe ekspozycję porwał wiatr.
Chwilę po wypadku na miejscu było kilkunastu członków Młodzieży Wszechpolskiej. Uważnie oglądali leżące plakaty i rusztowanie, z którego spadły.
W czasie akcji "ratunkowej" wiatr zmiótł kolejnych siedem plansz. Razem z metalową konstrukcją poleciały prosto na jezdnię al. Piłsudskiego. Na szczęście nie trafiły w samochody. Gdyby wystawa runęła chwilę później, zniszczonych mogło by zostać nawet kilkanaście aut.
Aleksandra Mioduszewska, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu, zaznacza, że organizator powinien zabezpieczyć ekspozycję.
Wszechpolacy szybko uprzątnęli porozrzucane plansze i zaczęli szacowanie strat. Chwilę po wypadku na miejscu był wiceprezydent miasta Mirosław Orzechowski (Liga Polskich Rodzin).
Policjanci sprawdzają, czy przyczyną wypadku nie było złe przygotowanie wystawy. Jeśli okaże się, że organizator nie dopełnił swoich obowiązków, będzie musiał odpowiedzieć adekwatnie do stworzonego zagrożenia
Łukasz Wróbel, organizator wystawy, konsekwentnie odmawia komentarzy i informacji na temat swojego przedsięwzięcia.
Brak komentarzy