Dwie osoby zmarły, a prawie siedemdziesiąt zostało poszkodowanych w zamieszkach podczas sobotniej imprezy studenckiej na Lumumbowie. Bójkę wywołała grupa chuliganów. Organizatorzy Juwenaliów poprosili policję o interwencję. Pierwsi funkcjonariusze dojechali na miejsce tuż przed godz. 2:00.
Śmiertelne ofiary Juwenaliów to 19-letni mężczyzna i 23-letnia kobieta. Mężczyzna trafił do szpitala z raną postrzałową brzucha. Został przywieziony do szpitala w fazie wstrząsu. Gdyby trafił tam wcześniej, miałby szansę przeżycia. Jednak w czasie, gdy karetka zabierała go z osiedla, cały czas trwały bójki, a nad głowami lekarzy fruwały butelki i kamienie. Kilka tysięcy osób bawiło się przed sceną oddaloną od miejsca zdarzenia o kilkaset metrów, nie mając pojęcia o tragedii.
23- letnia kobieta przeszła poważną operację i po dwóch dniach agonii zmarła. Operowani byli też 19-letni mężczyzna, który być może już za tydzień opuści
szpital i 22- letnia kobieta, która miała ranę postrzałową nogi. Jej stan
lekarze określają jako dobry.
Zdaniem pogotowia ratunkowego, poszkodowanych w zajściach może być nawet
siedemdziesiąt osób.
Nie ma żadnych informacji, by chuligani używali broni. Na razie zidentyfikowano kulę, która utkwiła w nodze kobiety. To była kula policyjna .
Prawdopodobnie przez pomyłkę policjanci załadowali naboje ostre. Zanim to zauważono, oddano 6 strzałów, z których trzy trafiły ludzi.
Policja ustaliła już, że wydano dwadzieścia pięć takich pocisków.
W czasie zajść ludzie sami zgłaszali się do karetek, a ratownicy udzielali im pomocy na miejscu. Bójka, która zaczęła się przed jednym z akademików, na początku wyglądała bardzo niewinnie, ale z czasem biło się coraz więcej osób. Po przyjeździe policjantów, agresja została skierowana przeciwko nim.
Policja interweniowała strzelając z broni gładkolufowej.
Wstrząśnięte wydarzeniami na osiedlu studenckim są władze Uniwersytetu
Łódzkiego. Na znak żałoby odwołane zostały niedzielne imprezy juwenaliowe. Komendant miejski Jan Feja i jego zastępca Sylwester Stępień podali się do dymisji.
Prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki ogłosił od niedzieli trzydniową żałobę.
Wezwał też łodzian, a w szczególności studentów łódzkich uczelni, do udziału w poniedziałek w marszu solidarności z ofiarami i ich rodzinami.
W miejscu tragedii studenci położyli kwiaty i zapalili znicze.
Prokuratura Okręgowa bada okoliczności zajść. Zastępca komendanta głównego
policji inspektor Henryk Tokarski powiedział na konferencji prasowej, że
przy doładowywaniu broni załadowano naboje penetracyjne, czyli ostre. Zanim
to zauważono, policja oddała 6 strzałów, z których trzy trafiły ludzi.
(S. Pełczyńska)
Brak komentarzy