Tego typu urządzenia do ręcznego czerpania wody były powszechne w dawnej Łodzi.
Stały niemal na każdym śródmiejskim podwórku, na placach i przy ulicach.
Łodzianie korzystali z kilku tysięcy studni.
Miasto licząc na początku XX wieku 600 tysięcy mieszkańców nie posiadało sieci wodociągowej dlatego łodzianie byli zmuszeni do korzystania z płytkich studni.
Woda z nich często nie nadawała się do picia, była skażona bakteriami pochodzącymi z nieszczelnych kloacznych dołów i ulicznych rynsztoków, dodatkowo zanieczyszczona substancjami chemicznymi z fabrycznych ścieków.
Z powodu skażonej wody w mieście wybuchały liczne epidemie cholery.
Mieszkańcy chorowali też na czerwonkę i dur brzuszny.
Łodzianie bardzo długo nie mieli dostępu do czystej wody, gdyż dla poprawy warunków higienicznych w mieście pilniejsza była budowa kanalizacji.
Z powodu braku funduszy zwlekano z powstaniem wodociągów.
Zbudowano je dopiero po II wojnie światowej.
Publiczne i prywatne studnie często wysychały, trzeba je było pogłębiać.
Poziom wód podziemnych w Łodzi gwałtownie obniżył się, gdyż fabrykanci rabunkowo eksploatowali zakładowe studnie głębinowe.
Rozwijająca się dynamicznie produkcja włókiennicza wymagała coraz większej ilości wody.
Jeszcze na początku lat 70. XX wieku administracyjnie ograniczano w mieście jej zużycie.
Jeden z odnowionych przez ZWIK mechanizmów studziennych trafi do Parku Staromiejskiego.
Na przyszły rok zaplanowano rewitalizację parku.
Żeliwna studnia będzie swego rodzaju symbolem życia, które toczyło się w najstarszej części miasta.
Do II wojny światowej na terenie obecnego parku stały domy, a ich lokatorzy korzystali z podwórkowych studni.
Drugi odnowiony mechanizm studzienny będzie eksponowany w siedzibie ZWIK przy ulicy Wierzbowej.
Pracownicy łódzkich wodociągów odnowili już dwie zabytkowe studnie.
Jedna stoi na Placu Wolności, druga przy ulicy Lodowej 110.
ZWIK podjął się również renowacji najstarszej w mieście latarni ulicznej zwanej „latarnią Tanfaniego”.
W podwórkach śródmiejskich kamienic do dziś można jeszcze odnaleźć ślady po dawnych studniach.
Za metalowymi włazami kryją się pod ziemią wiekowe ujęcia wody.
Instalowane nad studziennymi otworami ręczne, żeliwne, kołowe napędy do czerpania wody to już prawdziwa rzadkość.
Brak komentarzy